dźwięk ciszy boleśnie rani uszy
chłód szczypie w opuszki palców
alkohol nie grzeje jak dawniej
nie poniża wystarczająco
już nic nie pomaga
by zgłuszyć tę zimę
położę się w śniegu
niech zasypie moje truchło
niech wieczna zima
pochłonie mą duszę
zamrozi ciało, ostudzi popędy
niech wszystko zgaśnie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz